Czy wierzysz w to, co robisz?

Drogi Czytelniku
Niedawno Grażyna przesłała mi taką kwestię: Jak rozpoznać talent, który daje radość, szczęście i pieniądze? Może i Ty zadajesz sobie podobne pytanie? Ha, nie ukrywam, że dla każdego byłoby wspaniale znaleźć na nie odpowiedź i każdemu tego życzę.

Jednak jak już wielokrotnie pisałem, cały problem polega na tym, że nikt Ci nie poda „na tacy” gotowej odpowiedzi na tak fundamentalne pytanie. Dlaczego? Bo to tylko Ty jesteś upoważniony, aby sobie na nie odpowiedzieć. Ja mogę co najwyżej dać Ci pewne sugestie lub zwrócić uwagę na sprawy, których być może nie wziąłeś pod uwagę.

Przede wszystkim cieszę się, że ktoś poszukuje w życiu radości, szczęścia i pieniędzy. Osobiście nie widzę nic zdrożnego w tym, że myślisz również o pieniądzach. Co prawda, istnieje przekonanie, że pieniądze szczęścia nie dają, niemniej ja reprezentuję odmienny pogląd. Według mnie pieniądze są tylko narzędziem i to Ty decydujesz, co z nimi zrobisz.

Zapewniam Cię, że jeśli przed zdobyciem pieniędzy byłeś złym człowiekiem, to po ich uzyskaniu staniesz się jeszcze gorszym.

Natomiast jeśli byłeś dobrym człowiekiem, staniesz się dzięki nim jeszcze lepszym. I będziesz miał o wiele więcej możliwości pożytecznie je wykorzystać.

Jednym słowem, pieniądze tylko uwypuklą, co w Tobie siedzi i kim byłeś do tej pory.

Na pewno już wiesz ze swojego doświadczenia, że nic nie przychodzi łatwo. Żeby coś osiągnąć, zawsze trzeba coś poświęcić! Z czego jesteś gotów zrezygnować, aby osiągnąć inne rezultaty życiowe niż masz dotychczas? Swojego wolnego czasu, jakiegoś kapitału, doraźnych przyjemności typu grill na działce lub wyjazd na wczasy, może z części przyjaciół lub znajomych.

Ile zdecydowałbyś się oddać czegoś teraz, aby gratyfikacje uzyskać dopiero po pewnym czasie: za rok, za dwa, może za pięć czy dziesięć lat? Czy wierzysz, że takie odwleczenie nagrody ma sens? Czy jesteś przekonany o tym, że nie braknie Ci wytrwałości w dążeniu do wybranych marzeń: radości, szczęścia i pieniędzy?

Te twarde słowa, które dziś piszę wynikają z tekstu jednego z wczorajszych czytań, które usłyszałem podczas Mszy Świętej. Był to fragment Listu do Rzymian Świętego Pawła Apostoła:

„Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe – miał już prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas , jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia. (Rz 4,18-25)”

Właśnie, jaka jest Twoja wiara w sukces? Czy nawet wbrew nadziei, tym wszystkim przeciwnościom losu, wierzysz, że go osiągniesz? Czy masz w sobie wystarczająco dużo wytrwałości, aby do niego dążyć? Czy powód, dla którego to czynisz jest aż tak porywający?

Nie oczekuj na proste rozwiązanie swojej sytuacji życiowej! Nic się nie dzieje w rzeczywistości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, lecz jest to pewien proces. Proces, gdyż tu chodzi o zmianę Twojego dotychczasowego sposobu życia. Niestety, zmiany zachodzą powoli. Najlepiej więc, gdy już dzisiaj przystąpisz do ich wprowadzenia w swoim życiu.

Oczekiwanie, że radość, szczęście i pieniądze same przyjdą, jest nieporozumieniem. Co więcej, gwarantuje Ci, że w tej chwili możesz nawet być na nie nieprzygotowany! Może dla Ciebie zabrzmi to jak herezja, ale radości musisz się nauczyć, szczęściu pomóc, a na pieniądze zasłużyć. Jeśli nie spełniasz tych wymogów, możesz stać się zgnuśniałym, smutnym nieszczęśnikiem uzależnionym tylko od pieniędzy.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że w życiu nie jest Ci łatwo. Jesteśmy o wiele lepiej przygotowani na porażki niż sukcesu. Jeśli nawet coś nam nie wyjdzie, to filozoficznie stwierdzimy, że nic się nie stało, a czas uleczy nasze rany. Natomiast jeśli chodzi o sukces, rzadko o nim myślisz, bo tkwi w Tobie jak zadra przekonanie, że na sukces nie zasługujesz. Dlatego o nim prawie nie myślisz i co gorsza w jego osiągnięcie nie wierzysz.

Życzę Ci, aby zawsze towarzyszyła Ci wiara, że to co robisz służy osiągnięciu celów życiowych, które sobie założyłeś. Jeśli przestaniesz wierzyć, wpadniesz w pułapkę braku sukcesu. Wszystkie znane mi przypadki braku sukcesu są skutkiem tylko jednej przyczyny, która nazywa się REZYGNACJA. Po prostu, ktoś za szybko zrezygnował, bo brakło mu wiary w sukces.

Znacznie lepiej wytłumaczy Ci to zagadnienie Wanda Loskot. Zajrzyj na jej blog i kliknij po prawej stronie w zakładkę „Mysl i Bogac Sie!„.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.szansadlaciebie.pl (prace nad pierwszą moją witryną trwają)
www.smakwody.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *