WOŚP

Drogi Czytelniku
wyobraź sobie, że w tym roku oglądałem Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy „od kuchni”. Dzięki znajomościom Kamila Cebulskiego (ach to kumoterstwo!) uzyskałem przepustkę dla prasy. W ten sposób miałem możliwość przyjrzeć się z bliska fenomenowi akcji Jerzego Owsiaka.

Napisano wystarczająco dużo peanów na jego cześć (i słusznie!!!), więc nie będę Cię zanudzał dalszymi. Chcę się za to skupić na tym, jak to, co widzisz np. na szklanym ekranie, nie zawsze odpowiada Twoim wyobrażeniom.

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu trzeba przygotowań i pracy wielu ludzi w studio TVP, aby przez kilkanaście minut zobaczyć program na żywo. Nawet nad aplauzem należy pracować i są od tego odpowiedni ludzie. No, chyba że przyleci ze Szczecina do Warszawy, jak miało to miejsce w niedzielę, sam Jurek Owsiak.

Cóż to za charyzmatyczny facet!

Przy nim wszyscy czują się tak spontanicznie, że zawodowi „klakierzy” mogą sobie odpuścić swoją szychtę. Nawet bez ich udziału i tak TVP uzyska fantastyczny efekt w studio. Dalibóg, dlaczego Owsiak musi wykłócać się o minuty emisji telewizyjnej dla WOŚP, nie mogę zrozumieć.

TVP nie może zachowywać się jak pies ogrodnika i nie wspierać akcji, której sama nie wymyśliła. Chociażby przez wzgląd na wolontariuszy, którzy nie szczędzą swego czasu i umiejętności. Spotkałem wśród nich poznanego kilka miesięcy temu w Grudziądzu maturzystę Dawida. Przejechał tyle kilometrów, aby wspomóc Orkiestrę i był w TVP od rana do późnej nocy.

Trochę inaczej wyglądało to w TVN. Tam nie było takich tłumów jak w TVP. Królował „zwykły” profesjonalizm. Nagle w holu głównym holdingu ITI, w którym zorganizowano studio, dał się słyszeć głos: „Wchodzimy za 2 minuty” i wszyscy wiedzieli, co mają robić. Na ekranie wyglądało to tak, jakby puszczono nagranie wykonane wiele tygodni wcześniej, bo udało się wszystko zgrać co do sekundy.

Potem po południu widziałem tłumy przed Miejską Halą Sportową w Karczewie. Po prostu, było tylu chętnych zobaczyć program artystyczny i imprezy towarzyszące, że brakło miejsc. Pojechałem tam z Kamilem, który miał spotkać się z Januszem Korwinem-Mikke

Można nie zgadzać się z poglądami polityczno-ekonomicznymi, które on głosi i jednocześnie każdy przyzna, że umysł u niego błyskotliwy, pióro lekkie, a język cięty. W młodości wychowywałem się na jego felietonach „Pewnego razu…” publikowanych w miesięczniku „Brydż”.

Pan Janusz był trochę wściekły, bo właśnie przegrał partię szachów na symultanie z arcymistrzem Bartłomiejem Soćko. Niemniej zaprosił nas do swojego domu w Józefowie, gdzie mogliśmy zobaczyć, jak powstają nagrania jego wypowiedzi i przekonać się, jak szybko pisze teksty.

A wieczorem na konferencji prasowej po raz pierwszy usłyszałem słowa Zbyszka Hołdysa nt. kolegów artystów biorących gaże za występy na rzecz WOŚP, które zacytował J. Owsiak: „Zdemoralizowane ch…” (dobrze się składa, bo akurat 3 kropki zastępują 3 litery).

Zapewne zadajesz sobie pytanie, jaki jest cel tego wpisu, bo przecież nie muszą Cię interesować sprawy WOŚP. Otóż chcę Cię zainspirować takimi myślami:
– Doceniaj wysiłek innych ludzi. Zapewniam Cię, że doceniając innych i Ty zdobędziesz uznanie.
– Nie daj się zwieść pozorom i zawsze staraj się dostrzec to, czego inni nie widzą.
– W biznesie jest tak, jak w życiu. To, co może się nie podobać Tobie, podoba się innym, więc patrz na zagadnienie szerzej.
– Ucz się od innych, podpatruj najlepszych.
– Nie bądź pazerny. Umiej dzielić się tym, co już masz, a na pewno Ci niczego nie zabraknie.

Jest to mój pierwszy wpis w tym roku, więc życzę Ci tak pokierować swoimi sprawami, abyś znacząco zasilił konto WOŚP w następnej edycji.

PS 1. Dużo zyskasz zostając członkiem Klubu Przedsiębiorcy zorganizowanym przez Wandę Loskot.

PS 2. Możesz szybko odkryć swoich 5 dominujących talentów przeprowadzając test StrengthsFinder. Cena kodu dostępu wynosi u mnie 147 PLN. Otrzymasz fakturę VAT za jego zakup.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl