Marek Szubzda

Drogi Czytelniku,
zdecydowałem się sformatować dysk swojego laptopa, bo Windows ma już za dużo błędów. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, więc moje obawy, że mogę coś pomylić i utracić dane, są w pełni uzasadnione. Niestety, przy takich pracach robionych u mnie wcześniej przez znawców tematu zawsze gdzieś ginęła część informacji, szczególnie z poczty e-mail.

Może dlatego przyszedł mi do głowy ciekawy pomysł: zanim uczynię format dysku, wyślę na stare adresy mejle z zapytaniem, co u ich posiadaczy słychać po latach. Dostałem już kilka ciekawych odpowiedzi.

Jedną z osób, która mi odpisała, jest właśnie wymieniony w tytule Marek Szubzda. Poznałem go w 2008 r., gdy pojechałem z Kamilem Cebulskim do Białegostoku. Miałem tam wykład o 5 talentach. I właśnie na nim był Marek – student studiów magisterskich w Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania.

O sobie w tamtym okresie napisał mi tak: „Byłem młodym, w duszy ambitnym, ale zakompleksionym studentem ze wsi niepotrafiącym wyjść przed szereg„. Co by nie mówić, trudny start.

A mimo to po sugestii Kamila, że najważniejszą decyzją jest nabyć umiejętność sprzedaży, został agentem ubezpieczeniowym. Widać, że Marek już wtedy lubił wyzwania, bo to według mnie jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów.

Wkrótce potem wspólnie z przyjacielem w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości otworzył sklep internetowy z ekskluzywną galanterią skórzaną. Po kilku miesiącach wspólnicy wyszli z tego biznesu z bilansem O+ (słownie: zero plus), czyli nie dołożyli do interesu.

Wtedy Marek rozpoczął swoją przygodę – jak twierdzi całkiem przypadkowo – z nieruchomościami. Stało się tak, bo w Białymstoku w 2009 r. swoje podwoje otwierał jeden z największych pośredników w tej branży, a mianowicie Home Broker. W oddziale firmy trafił na fantastyczny zespół świetnych specjalistów, którzy wprowadzili go w arkana nowej specjalności. Wkrótce na prowizjach zaczął nieźle zarabiać.

Niestety, po dwóch latach nastąpiły w firmie zmiany właścicielskie i stała się ona klasyczną korporacją wysysającą soki z pracowników i klientów. Czara goryczy wkrótce się przelała.

Marek Szubzda-1Marek i trzech jego kolegów odeszło z firmy, aby w 2012 r. założyć własne biuro nieruchomości Express House. Został w nim Dyrektorem ds. Administracyjnych. Wkrótce ich firma stała się jedną z najbardziej liczących się marek na lokalnym rynku nieruchomości.

Rozpoczęli więc ekspansję na dalsze rejony. W 2013 r. powstał oddział w Lublinie, a w 2015 r. w Poznaniu. To dopiero początek…

Co więcej, wraz z osiągnięciami w życiu zawodowym, Marek twierdzi, że jeszcze większy sukces osiągnął na niwie osobistej. W tym przypadku ma na myśli żonę Emilkę i ponad półrocznego synka Ignasia.

Przy takich sukcesach ręce same składają się do oklasków. Przykład Marka pokazuje, że jeśli ktoś wie, do czego zmierza, jest wytrwały, stale podnoszący swoje kompetencje, zdeterminowany i zakochany w tym co robi, poradzi sobie nawet w najtrudniejszych branżach.

W mejlu Marka jest też akapit, który odnosi się bezpośrednio do mnie: „Cieszę się niezmiernie z wyboru drogi, którą podążam m.in. dzięki Tobie Jerzy. Twój wykład o talentach był jednym z kluczowych na początku mojej drogi w kierunku sukcesu„.

Trudno sobie wyobrazić lepsze słowa podziękowania dla mnie i zachęty dla Ciebie.

Pozdrawiam z gratulacjami,
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.jekos.pl

Myśleć Jak Milionerzy 1

Drogi Czytelniku
miałem zaszczyt wziąć udział w ostatni weekend w organizowanych w Warszawie i Łodzi przez Kamila Cebulskiego konferencjach z cyklu Myśleć Jak Milionerzy.

O tych konferencjach usłyszałem w zeszłym roku, ale dopiero wtedy, jak się skończyły wakacje, a więc i ww. konferencje. Tym razem nie tylko miałem możliwość wysłuchać kilku wartościowych prelekcji, ale także samemu wygłosić jedną z nich pt. „Twoje talenty podwaliną sukcesu”.

Warto się wybrać na którąś z nich choćby z tego względu, aby napompować się pozytywną energią. To już tak jest, że ludzie z kręgów biznesowych nie narzekają na swoje życie, nie dają się trudnościom, a prawie każdy problem widzą jako sprawę do stopniowego załatwienia. A więc masz doskonałą okazję poznać ludzi, którzy myślą wbrew ogółowi, czyli pozytywnie.

Inną zaletą to okazja zamienić parę słów z wykładowcami, którzy na co dzień są dla Ciebie nieosiągalni. Widzisz, a Kamil potrafi ich ściągnąć właśnie dla Ciebie. Zatem wejdź na stronę Myśleć Jak Milionerzy i zobacz, do jakiego konferencyjnego miasta masz najbliżej. Poznaj przy okazji nowych ludzi, a na pewno nawiążesz ciekawe kontakty. Kontakty to twój kapitał niezależnie od tego, jaki biznes już prowadzisz bądź dopiero zamierzasz to uczynić.

Na sprawę kontaktów biznesowych i związanych z tym wzajemnych poleceń zawsze szczególną uwagę zwraca Wanda Loskot. Nie znam żadnej porady od niej, która by się nie sprawdziła w życiu, nie tylko biznesowym, ale też zwykłym. Uważam, że spędzenie przynajmniej jednego dnia na którejś z konferencji Myśleć Jak Milionerzy jest ważnym etapem Twojego rozwoju, więc spróbuj taką okazję wykorzystać do własnych celów.

PS. Pozdrawiam wszystkich, z którymi zamieniłem parę słów lub wizytówki i zapraszam również do kontaktów wszystkich, którzy byli na konferencji w Warszawie i Łodzi, a także tych, którzy wezmą udział w następnych spotkaniach, a których nie poznałem osobiście. Liczę, że się jeszcze spotkamy na niejednej ciekawej imprezie.

Do zobaczenia
Jerzy
www.goldenline.pl/jerzy-kostowski
www.poznajswojetalenty.pl

Kontrowersyjne słowo MUSZĘ

Drogi Czytelniku
Wytknęło mi ostatnio parę osób, że nadużywam słowa MUSZĘ. Oczywiście żadna z nich nie robiła tego ze złych pobudek, a wręcz przeciwnie. Ich zdaniem słowo MUSZĘ jest niedobre z punktu widzenia psychologicznego. Niedobre z tego powodu, że nie daje umysłowi możliwości wyboru.

Co do zasady zgadzam się z tą tezą i oczywiście za naganne uznaję pouczanie kogoś w stylu „Musisz zrobić tak i tak!”. Ta druga osoba nic nie musi. Ona sama zdecyduje, jak w danej sytuacji postąpi.

Czy jednak niejednokrotnie nie należy użyć tego ostrego psychologicznie słowa względem siebie? Stoję na stanowisku, że mamy tylko jedno życie. To nie jest próba generalna przed „życiowym” występem, tylko od razu premiera. W takim razie margines błędów, które możemy popełnić w naszym życiu, mamy dość ograniczony.

Pisałem już wcześniej w tym blogu, że „Czy chcesz tego, czy nie, to Ty ponosisz całą odpowiedzialność za swoje życie.” Skoro tak, to dlaczego miałbyś zrezygnować z dopingowania się słowem MUSZĘ. Powtarzam, nie masz czasu na próby ze swoim życiem. Zrób wszystko, abyś je wykorzystał optymalnie.

Ten wpis nie rozwiąże kontrowersji wokół słowa MUSZĘ. Jak je postrzegasz zależy tylko od Twojej osobowości. Osobiście jestem zwolennikiem twardej szkoły Franka Farrelly’ego, w której nie należy cackać się z podopiecznym, a więc tym bardziej ze sobą. Więc mnie słowo MUSZĘ w odniesieniu do siebie nie razi.

Każdy człowiek ma w sobie wystarczająco siły wewnętrznej. Nie widzę niebezpieczeństwa, aby mogło go złamać jedno słowo MUSZĘ. Ono może raczej stać się imperatywem, abyś zrobił coś, przed czym się wzdragasz lub Ci się czegoś nie chce wykonać.

A gdybym tak sobie nie powiedział kilka miesięcy temu, że np. MUSZĘ poznać Kamila Cebulskiego? A gdybym tak sobie nie powiedział, że MUSZĘ zobaczyć prowadzone przez niego Alternatywne Lekcje Przedsiębiorczości? A gdybym tak sobie nie powiedział ponad rok temu, że MUSZĘ zapisać się na kursy Wandy Loskot?

Pytam, gdzie byłbym dzisiaj, gdybym nie zrobił nic w realizacji swoich celów? A Ty? Jeszcze 2 lata temu bym nie umiał dać Ci żadnych inspiracji do rozwoju osobistego, bo zagadnienia przemysłu chemicznego i bezpieczeństwa energetycznego Polski – w czym siedziałem latami – na pewno nie byłyby dla Ciebie ciekawe.

MUSZĘ kończyć, bo bym Cię zanudził zbyt dużą dawką rozważań.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Bieda jest grzechem

Drogi Czytelniku
Wracam jeszcze raz do poniedziałkowych Alternatywnych Lekcji Przedsiębiorczości prowadzonych przez Kamila Cebulskiego z moim skromnym udziałem. Kamil został jeszcze w Białymstoku i prowadził tam podobne lekcje również we wtorek i środę.

Na każdej lekcji padało pytanie: „Kto z Was chce zostać milionerem, a kto nie?” Większość uczniów optowała za bogactwem. I słusznie! Bo pieniądze dają przywileje i jeśli chodzi o mnie nie bagatelizuję ich wartości.

Jednocześnie wiele głosów padało kontra pieniądzom: że unieszczęśliwiają, że nie można za nie kupić miłości, że przez nie ludzie stają się próżni, że …

Tak, to wszystko prawda, o czym powyżej mówili młodzi ludzie. Nie zaprzeczam, że można stać się niewolnikiem pieniędzy. jednak nie o takich ludzi i nie o takie pieniądze chodzi Kamilowi Cebulskiemu. On uważa pieniądze za narzędzie, które pozwala o wiele skuteczniej pomagać ludziom w różnych sytuacjach losowych.

W takim rozumieniu tematu bieda jest grzechem. Jeśli swoim postępowaniem przyczyniasz się do jej powstania, to czyż można inaczej rozpatrywać tę sprawę?

Szanuję poglądy tych młodych ludzi, którzy opowiadali się przeciwko pieniądzom. Wynikały one niewątpliwie z najgłębszych pokładów ich dobra i wrażliwości. Mogą oni być np. znakomitym „materiałem” na wolontariuszy.

Niemniej nasuwa mi się też refleksja, że ich przekonania wynikają z totalnej niewiedzy finansowej. I nie ma się czemu dziwić. Ja w ich wieku też nie wiedziałem, że samemu trzeba zadbać o swoją przyszłość finansową. Żyłem w przekonaniu, że po latach uczciwej pracy dostanę emeryturę i będzie fajnie.

Czy dostrzegasz moja naiwność z tamtego okresu: „dostane emeryturę”? Nie byłem świadomy, że ta emerytura to tylko niewielki ułamek tego, co wypracuję przez swoje życie. Nie wiedziałem, że państwo na mnie żeruje. Dlaczego więc miałbym winić tych młodych ludzi, że nie wiedzą, o co chodzi z tymi pieniędzmi?

Chwała więc Kamilowi, że podjął trud uświadomienia młodych ludzi, ile obecnie mają możliwości, aby zapewnić sobie finansową przyszłość.

Nie licz na to, że ktoś za Ciebie zrobi Twoja robotę. To Ty odpowiadasz za wszystko, czego nie zrobiłeś ze swoim życiem, a co zrobić powinieneś. Za swoja przyszłą biedę na emeryturze ponosisz również odpowiedzialność. Zacznij myśleć o przyszłości już dziś. Pamiętaj, bieda na własne życzenie to grzech.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Jak działa Kamil Cebulski?

Drogi Czytelniku
Na tak postawione pytanie odpowiedź jest tylko jedna. Niezwykle skutecznie!!!

Właśnie wróciłem z Białegostoku, gdzie w poniedziałek w II Liceum Ogólnokształcącym im. księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej (nazwa długa, ale przeczytałem ją na tablicy przed wejściem do budynku szkoły) mogłem zobaczyć w akcji Kamila Cebulskiego, który prowadził tam Alternatywne Lekcje Przedsiębiorczości.

Przy okazji również mnie udało się na nich parę słów powiedzieć. A potem wieczorem wziąłem udział w spotkaniu Creative Networking, czyli zobaczyłem, jak działa w praktyce Akademia Twórczego Sukcesu, której jestem jednym z założycieli.

Kamil przeprowadził osobiście już ponad 600 lekcji, ucząc młodzież z II i III klas szkół średnich w całej Polsce o tym, że warto już teraz myśleć o swojej przyszłości finansowej. Zwłaszcza że szkoła nie ma czasu i możliwości podać tak praktyczną wiedzę, o której mówi Kamil.

Oczywiście w ciągu kilkudziesięciu minut nie może on wyszkolić ucznia na młodego biznesmena. Chodzi jednak o to, aby każdy z tych młodych ludzi wiedział, że działając mądrze może zostać bogatą osobą. A wtedy ma o wiele większe możliwości oddziaływania na innych, choćby poprzez akcje charytatywne, fundacje, czy też znajomości!

No i jeszcze jedno, dzięki swoim działaniom Kamil odkrywa „młode talenty”. W Białymstoku jest nim Bartek Gawryluk – uczeń dopiero I klasy liceum. A mimo to potrafił zorganizować Kamilowi spotkania z uczniami przez 3 dni w 3 różnych szkołach. No i to on utworzył klub Creative Networking w tym mieście. Radzę zapamiętać to nazwisko, bo to człowiek, który osiągnie w życiu spektakularny sukces, czego mu serdecznie życzę.

A zaczął w ten sposób, że był w zeszłym roku na jednej z konferencji Myśleć Jak Milionerzy – innego sztandarowego dziecka Kamila. Usłyszane tam wskazówki zaczął wcielać w życie. Ty też tak możesz zacząć działać niezależnie od liczby lat, którą nosisz na karku.

Obserwując Kamila i przebywając z nim tyle godzin wiele się nauczyłem, jak trzeba rozmawiać z ludźmi, aby nas słuchali. Za to podziwiam m.in. Kamila, że umie on zaszczepić rozmówcom myśl o marzeniach.

PS. Dzisiaj Wanda Loskot przeprowadziła jedno z ostatnich zajęć kursu Zarabiaj na Wiedzy. Tak więc niedługo będzie nowa edycja.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl