Siła w cierpliwości

Drogi Czytelniku
w ostatnią niedzielę, tj. 17.08.2008, brałem udział w Białymstoku w konferencji Myśleć Jak Milionerzy. Widzisz, tak to już jest, że jak Kamil Cebulski zaproponuje Ci wygłoszenie wykładu na takiej konferencji, to nie wypada odmówić. Więc powiedziałem „parę” słów nt. teorii 5 talentów.

Na tej konferencji swój wykład miał też Grzegorz Szczerba, dlatego razem na nią jechaliśmy i przy okazji mogliśmy pogadać o różnych biznesach. Znamy się od paru miesięcy „oko w oko”, a z Internetu jeszcze dłużej. Grzegorz opowiedział na MJM o bardzo ważnej sprawie, a mianowicie o cierpliwości w biznesie. Osobiście jestem pewien, że poruszony przez niego temat odnosi się również do sukcesów dnia codziennego.

Grzegorz wspominał swoje trudne początki. Od dawna mieszka w Wyszkowie i swego czasu widmo bezrobocia zaglądnęło mu poważnie w oczy. Pamiętaj, to było parę lat temu, a nie teraz, gdy firmy zaczęły poszukiwać pracowników.

Postanowił wystartować w biznes internetowy. Swoje pierwsze książki kupił za parędziesiąt złotych hurtem na wyprzedaży w księgarniach w Warszawie. Następnie sprzedał je z perypetiami na Allegro. Właśnie, wtedy po raz pierwszy wykazał się cierpliwością, bo przez wiele dni nikt tych książek nie kupował, ale on ich nie wycofał z aukcji i w końcu je sprzedał.

Powtórzył parę razy takie operacje, a gdy tylko ten mały biznesik pozwolił mu pokryć koszty ZUS, założył własną firmę. Potem małymi kroczkami zwiększał obroty wykorzystując nawet pieniądze swojej dziewczyny, obecnie żony Ewy, uzyskane przez nią jako odprawa przy zwolnieniu z pracy.

Jak widzisz, Grzegorz cały czas cierpliwie inwestował każdy grosz w swoją firmę. Nie wydał ani złotówki na konsumpcję typu wczasy, imprezy, samochody i inne bajery. Co najwyżej inwestował w siebie biorąc udział w wartościowych szkoleniach o optymalnej cenie.

Dzięki takiemu podejściu do biznesu – tym wyrzeczeniom – jego księgarnia internetowa stale się rozwija. W tej chwili już pęka w szwach w dotychczasowym lokalu. Gdy jechaliśmy do Białegostoku pokazał mi miejsce, gdzie stanie nowe lokum firmy. Grzegorz wszystko ma zaplanowane i cierpliwie realizuje swój plan. Tylko mu pozazdrościć konsekwencji.

Przykład Grzegorza pokazuje, jak w zrobieniu biznesu ważny jest Twój potencjał emocjonalny. Zauważ, że o sukcesie Grzegorza nie decydują pieniądze, układy, czy jakaś niewiarygodna wiedza, lecz mozolna praca i cierpliwe przezwyciężanie trudności.

Jak widzisz cierpliwość to ważny przymiot w biznesie. Ale powiedz sam, czy nie warto cierpliwie wykuwać swój sukces również w życiu codziennym. Czy zastanawiałeś się, że czasami brakuje Ci motywacji właśnie dlatego, że liczyłeś na szybsze efekty. W rezultacie, gdy tylko pojawiają się jakieś trudności opóźniające Twoje plany, od razu pojawia się zniechęcenie, a czasami i depresja.

A przecież uniknąłbyś tych negatywnych emocji, gdybyś postępował tak jak Grzegorz Szczerba: cierpliwie, a przez to skutecznie.

Z tego względu życzę Ci jak najwięcej cierpliwości , bo doprawdy w niej tkwi siła.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.smakwody.pl

Czy wierzysz w to, co robisz?

Drogi Czytelniku
Niedawno Grażyna przesłała mi taką kwestię: Jak rozpoznać talent, który daje radość, szczęście i pieniądze? Może i Ty zadajesz sobie podobne pytanie? Ha, nie ukrywam, że dla każdego byłoby wspaniale znaleźć na nie odpowiedź i każdemu tego życzę.

Jednak jak już wielokrotnie pisałem, cały problem polega na tym, że nikt Ci nie poda „na tacy” gotowej odpowiedzi na tak fundamentalne pytanie. Dlaczego? Bo to tylko Ty jesteś upoważniony, aby sobie na nie odpowiedzieć. Ja mogę co najwyżej dać Ci pewne sugestie lub zwrócić uwagę na sprawy, których być może nie wziąłeś pod uwagę.

Przede wszystkim cieszę się, że ktoś poszukuje w życiu radości, szczęścia i pieniędzy. Osobiście nie widzę nic zdrożnego w tym, że myślisz również o pieniądzach. Co prawda, istnieje przekonanie, że pieniądze szczęścia nie dają, niemniej ja reprezentuję odmienny pogląd. Według mnie pieniądze są tylko narzędziem i to Ty decydujesz, co z nimi zrobisz.

Zapewniam Cię, że jeśli przed zdobyciem pieniędzy byłeś złym człowiekiem, to po ich uzyskaniu staniesz się jeszcze gorszym.

Natomiast jeśli byłeś dobrym człowiekiem, staniesz się dzięki nim jeszcze lepszym. I będziesz miał o wiele więcej możliwości pożytecznie je wykorzystać.

Jednym słowem, pieniądze tylko uwypuklą, co w Tobie siedzi i kim byłeś do tej pory.

Na pewno już wiesz ze swojego doświadczenia, że nic nie przychodzi łatwo. Żeby coś osiągnąć, zawsze trzeba coś poświęcić! Z czego jesteś gotów zrezygnować, aby osiągnąć inne rezultaty życiowe niż masz dotychczas? Swojego wolnego czasu, jakiegoś kapitału, doraźnych przyjemności typu grill na działce lub wyjazd na wczasy, może z części przyjaciół lub znajomych.

Ile zdecydowałbyś się oddać czegoś teraz, aby gratyfikacje uzyskać dopiero po pewnym czasie: za rok, za dwa, może za pięć czy dziesięć lat? Czy wierzysz, że takie odwleczenie nagrody ma sens? Czy jesteś przekonany o tym, że nie braknie Ci wytrwałości w dążeniu do wybranych marzeń: radości, szczęścia i pieniędzy?

Te twarde słowa, które dziś piszę wynikają z tekstu jednego z wczorajszych czytań, które usłyszałem podczas Mszy Świętej. Był to fragment Listu do Rzymian Świętego Pawła Apostoła:

„Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe – miał już prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas , jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia. (Rz 4,18-25)”

Właśnie, jaka jest Twoja wiara w sukces? Czy nawet wbrew nadziei, tym wszystkim przeciwnościom losu, wierzysz, że go osiągniesz? Czy masz w sobie wystarczająco dużo wytrwałości, aby do niego dążyć? Czy powód, dla którego to czynisz jest aż tak porywający?

Nie oczekuj na proste rozwiązanie swojej sytuacji życiowej! Nic się nie dzieje w rzeczywistości jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, lecz jest to pewien proces. Proces, gdyż tu chodzi o zmianę Twojego dotychczasowego sposobu życia. Niestety, zmiany zachodzą powoli. Najlepiej więc, gdy już dzisiaj przystąpisz do ich wprowadzenia w swoim życiu.

Oczekiwanie, że radość, szczęście i pieniądze same przyjdą, jest nieporozumieniem. Co więcej, gwarantuje Ci, że w tej chwili możesz nawet być na nie nieprzygotowany! Może dla Ciebie zabrzmi to jak herezja, ale radości musisz się nauczyć, szczęściu pomóc, a na pieniądze zasłużyć. Jeśli nie spełniasz tych wymogów, możesz stać się zgnuśniałym, smutnym nieszczęśnikiem uzależnionym tylko od pieniędzy.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że w życiu nie jest Ci łatwo. Jesteśmy o wiele lepiej przygotowani na porażki niż sukcesu. Jeśli nawet coś nam nie wyjdzie, to filozoficznie stwierdzimy, że nic się nie stało, a czas uleczy nasze rany. Natomiast jeśli chodzi o sukces, rzadko o nim myślisz, bo tkwi w Tobie jak zadra przekonanie, że na sukces nie zasługujesz. Dlatego o nim prawie nie myślisz i co gorsza w jego osiągnięcie nie wierzysz.

Życzę Ci, aby zawsze towarzyszyła Ci wiara, że to co robisz służy osiągnięciu celów życiowych, które sobie założyłeś. Jeśli przestaniesz wierzyć, wpadniesz w pułapkę braku sukcesu. Wszystkie znane mi przypadki braku sukcesu są skutkiem tylko jednej przyczyny, która nazywa się REZYGNACJA. Po prostu, ktoś za szybko zrezygnował, bo brakło mu wiary w sukces.

Znacznie lepiej wytłumaczy Ci to zagadnienie Wanda Loskot. Zajrzyj na jej blog i kliknij po prawej stronie w zakładkę „Mysl i Bogac Sie!„.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.szansadlaciebie.pl (prace nad pierwszą moją witryną trwają)
www.smakwody.pl

Kiedy odniosę sukces?

Drogi Czytelniku
Urszula poruszyła taką kwestię: „Jestem dumna, ambitna, uparta. Mam wiele samozaparcia i dla celu potrafię zrobić wiele rezygnując ze świąt, sobót, wakacji itp. Czy te cechy pozwolą mi odnieść sukces?

Rzadko kiedy spotykam ludzi o takim potencjale emocjonalnym jak Urszula. Uważam, że cechy, o których wspomina, są podstawą osiągnięcia sukcesu w każdej dziedzinie.

Bo tak naprawdę odniesienie sukcesu jest proste. Trzeba zobaczyć, co robili bogaci ludzie i zrobić to samo, a przy tym mieć determinację wytrwać w swoim ppostanowieniu. Oni m.in. potrafili odróżnić bezsensowne wydawanie swoich pieniędzy od inwestowania.

Tak samo już zaczęła działać Urszula. Odsuwa w czasie swoje gratyfikacje. To pierwszy etap do sukcesu: umieć sobie odmówić doraźnych przyjemności dla o wiele większych gratyfikacji w przyszłości.

Ona na pewno odniesie sukces w życiu, skoro umie wytyczyć sobie cele i dąży do ich realizacji. Miałbym dla niej tylko jedną małą uwagę. Powinna spróbować postawić pytanie w trochę twardszej formie: „Kiedy odniosę sukces?”

Stawiając pytanie „miękko”: „Czy odniosę sukces?” Twój umysł bierze również pod uwagę, że sukces może się nie zdarzyć. Jeśli natomiast postawisz pytanie w taki sposób: „Kiedy odniosę sukces?” Twój umysł skupia się wyłącznie na tym, jak dążyć do celu. Nie rozważa żadnych innych rozwiązań niż te, które prowadzą do sukcesu.

Co tu dużo mówić, przyłącz się do gratulacji dla Urszuli za wspaniały sposób myślenia i dążenie do pewnego sukcesu.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Jakie masz mniemanie o sobie?

Drogi Czytelniku
Analizuję napływające do mnie pytania o talenty. Obawiam się, że nie wszystkie do mnie dotarły z powodu awarii laptopa. Jestem umówiony z informatykiem, aby sprawdził, co się jeszcze da z twardego dysku odczytać. Dla pewności lepiej zapytaj jeszcze raz.

Niemniej już teraz nasuwa się jedna generalna refleksja. Znaczna część pytających zupełnie się sobą nie zachwyca. Można odnieść wrażenie, że niektóre osoby obwiniają się za to, że żyją.

Wiesz, poruszam ten drażliwy temat, bo jestem pewien, że to bardzo niewłaściwe postępowanie. Wierzę, że każdy z nas na swój sposób jest utalentowany. A zatem to nasze wewnętrzne przekonanie o sobie blokuje nas przed pozytywną oceną.

Skoro żyjesz tu i teraz na tym świecie, to przecież masz do spełnienia jakąś misję. Właśnie w tym celu zostałeś wyposażony w specyficzne dla Ciebie talenty. Przecież nie zaprzeczysz, że do realizacji Twojego zadania zostałeś wyposażony przez Boga lub Naturę (w zależności od wyznawanego światopoglądu) w odpowiednie „narzędzia”.

Kto zatem ma Cię wysoko cenić, jeśli Ty sam wystawiasz sobie negatywną ocenę? Czy doprawdy masz powody, aby to czynić? Czy nie zauważasz, że w ten sposób działasz przeciwko sobie?

Możesz być wybitnym znawcą jakiegoś tematu i mieć rozległą wiedzę. Co z tego, jeśli będziesz torpedował siebie. Może okazać się, że ktoś, kto Ci nie sięga do pięt i święci kolejne triumfy.

Ty zaś w tym czasie zamiast rozgryzać kurs Zarabiaj na Wiedzy, przeżywasz kolejną gorycz porażki. Okazuje się, że Twoja wspaniała wiedza jest nic nie warta, bo nie przynosi Ci korzyści.

Jak to możesz zmienić? Bo przecież przy takim nastawieniu nie osiągniesz sukcesu!

Przede wszystkim zacznij inaczej patrzeć na swoje życie. Codziennie wieczorem lub częściej – w ciągu dnia – przeanalizuj, co dobrego zdziałałeś. Niech stanie się Twoim nawykiem doszukiwać się wyłącznie pozytywnych cech Twojej aktywności. Jeśli należysz jak ja do Pokolenia 50+, masz prawo mieć początki sklerozy, więc dla większej pewności zapisuj w tajnym notesie swoje obserwacje o sobie.

Zapomnij o tym, że zrobiłeś coś nie tak. To było po prostu zdobycie kolejnego doświadczenia. Naucz się dostrzegać wyłącznie pozytywne strony swojego życia. Zobaczysz, że już po kilku tygodniach zaczniesz inaczej patrzeć na świat.

Pytasz, po co masz to robić. No cóż, jeśli chcesz osiągnąć w życiu sukces – a mniemam, że tak jest – musisz się zmienić. Przecież tylko od Ciebie zależy, co zdziałasz na tym świecie. Skoro zaś masz zastrzeżenia do dotychczasowych efektów swojego życia, więc nie możesz nadal funkcjonować tak samo. Inny rezultat wymaga innego sposobu działnia.

Czy chcesz tego, czy nie, to Ty ponosisz całą odpowiedzialność za swoje życie.

Wiem, że często o brak własnych sukcesów winisz wszystkich, tylko nie siebie. Nie zmienia to jednak faktu, że obiektywna prawda jest inna. To Ty coś robisz źle!

Na szczęście chcesz coś w swoim życiu zmienić. To znakomita dla Ciebie wiadomość. Masz bowiem w tej chwili przewagę. Ty już w ten sposób zacząłeś wychodzić ze swojego “pancerza”. Inni tkwią w nim nadal.

Tak na koniec, powiedz mi, co Ci najbardziej przeszkadza w zmianie mniemania o sobie. Czy to możliwe, abyś nie uwierzył w siebie?

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Czy masz motywację?

Drogi Czytelniku

Niedawno słyszałem bardzo pouczającą opowiastkę. Pewien młodzieniec chciał odnieść w życiu sukces. Usłyszał o mędrcu, który ponoć tego nauczał. Odbył długą drogę aż go w końcu znalazł.

Mędrzec mieszkał nad jeziorem na odludziu. Młodzieniec pokłonił mu się nisko i poprosił o przepis na sukces. Nie usłyszał ani słowa, tylko z gestu mistrza domyślił się, że wypłyną na jezioro, gdy wskazał mu na łódkę.

„Fajnie jest” – uznał adept sukcesu – „Zanurzę się w odpowiednim miejscu jeziora i posiądę wiedzę, jak być bogatym”. Bo tak sobie wyobrażał swój sukces.

Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Miarowy rytm wioseł oddalał łódkę od brzegu. Gdy byli mniej więcej na środku jeziora, mędrzec polecił młodzieńcowi wyjść z łódki i zanurzyć się w modrej toni. Ale to było mistrzowi za mało! Kazał zanurkować w wodzie.

„Świetnie” – pomyślał młodzieniec – „Może nawet od razu powinienem wskoczyć do wody, bo przecież głowa też musi być elementem sukcesu”.

Ale co to? Młodzieniec nie może wypłynąć, bo mędrzec trzyma jego głowę pod wodą.

Nawet mu się to początkowo podobało. „Dłużej posiedzę pod wodą, to odniosę większy sukces” – myślał. A potem już tylko walczył, aby wyjść na powierzchnię wody i w końcu mu się udało.

Na wpół omdlałego, prychającego wodą młodzieńca, mędrzec wciągnął z powrotem na łódkę.

„Miałeś mi dać przepis na sukces, a ty mnie o mało nie utopiłeś” – zaczął się skarżyć.

„Jak to?” – zdziwił się mędrzec. „Czyż nie dostałeś tego, czego chciałeś? O czym myślałeś, gdy byłeś pod wodą?”

„O powietrzu” – odparł młodzieniec.

„Czy tak samo pragniesz sukcesu jak pragnąłeś powietrza?” – zapytał mistrz.

Zapadło głuche milczenie, które trwało przez całą drogę do brzegu.

No właśnie! Czy zadałeś sobie kiedykolwiek pytanie, że w drodze do sukcesu brakuje nam czasami odpowiedniej motywacji? O ileż więcej moglibyśmy osiągnąć, gdyby nie zaszły „jakieś przeszkody”. Celowo dałem cudzysłów, bo przy odpowiedniej motywacji inaczej byśmy nazwali takie drobne przeciwności.

Jestem pewien, że przytoczone powyżej opowiadanie usłyszałem kiedyś w Klubie Przedsiębiorcy u Wandy Loskot. Kilka miesięcy temu nie zrobiło ono na mnie takiego wrażenia jak teraz. Odbierałem je zbyt abstrakcyjnie. Nie umiałem dostrzec jego przewrotności i znaleźć odniesienia do współczesnych sytuacji życiowych moich, Twoich i innych ludzi.

Dla nas, przedstawicieli Pokolenia 50+ ta opowieść powinna stać się niejako mottem życiowym. Przecież mamy jeszcze tyle do zrobienia i musi nam starczyć motywacji. Zatem powodzenia i wytrwałości.Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Czy jesteś optymistą?

Drogi Czytelniku

Usłyszałem ostatnio dwie ciekawe informacje. Pierwszą, że ludzie pozytywnie nastawieni do życia osiągają znacznie większe sukcesy finansowe. Drugą, że swoje własne nastawienie do życia można znacznie poprawić.

Jeśli nawet nie wierzysz w tę pierwszą tezę, nic nie stracisz, gdy zajmiesz się wcielaniem drugiej.

Widzisz, to jest tak, że umysł ludzki zachowuje się dość elastycznie i mimo że nie jesteś urodzonym optymistą, to jednak możesz znacznie zmienić każde swoje przekonanie.

Czy dostrzegasz, że niczym nie ryzykujesz patrząc na świat przez coraz bardziej różowe okulary? Co więcej, tak zaczyna się rodzić Twój rozwój osobisty.

W tym wszystkim masz tylko jedną trudność. Siebie!!! Dlaczego? Bo to właśnie Ty musisz siebie zmotywować, abyś zmienił swój sposób patrzenia na świat. Nie licz na to, że ktokolwiek inny to zrobi za Ciebie. Ponoć są uznani motywatorzy, ale to raczej oni przypisują sobie Twój sukces.

W tym konkretnym przypadku sukcesem będzie inne, czyli bardziej spokojne i rozważne przyjrzenie się różnym sytuacjom. Czy uda Ci się w nich znaleźć jakieś akcenty pozytywne? To dopiero początek drogi, bo z czasem optymistyczne myślenie stanie się Twoim nawykiem. Tak samo, jak obecny pesymizm.

Zatem sam znajdź prawidłową odpowiedź na odwieczne pytanie: czy ta „butelka” jest do połowy pusta, czy też pełna?

PS. Tak przy okazji zapytam, jakie masz przemyślenia nt. swoich talentów?

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl