Myśleć Jak Milionerzy 1

Drogi Czytelniku
miałem zaszczyt wziąć udział w ostatni weekend w organizowanych w Warszawie i Łodzi przez Kamila Cebulskiego konferencjach z cyklu Myśleć Jak Milionerzy.

O tych konferencjach usłyszałem w zeszłym roku, ale dopiero wtedy, jak się skończyły wakacje, a więc i ww. konferencje. Tym razem nie tylko miałem możliwość wysłuchać kilku wartościowych prelekcji, ale także samemu wygłosić jedną z nich pt. „Twoje talenty podwaliną sukcesu”.

Warto się wybrać na którąś z nich choćby z tego względu, aby napompować się pozytywną energią. To już tak jest, że ludzie z kręgów biznesowych nie narzekają na swoje życie, nie dają się trudnościom, a prawie każdy problem widzą jako sprawę do stopniowego załatwienia. A więc masz doskonałą okazję poznać ludzi, którzy myślą wbrew ogółowi, czyli pozytywnie.

Inną zaletą to okazja zamienić parę słów z wykładowcami, którzy na co dzień są dla Ciebie nieosiągalni. Widzisz, a Kamil potrafi ich ściągnąć właśnie dla Ciebie. Zatem wejdź na stronę Myśleć Jak Milionerzy i zobacz, do jakiego konferencyjnego miasta masz najbliżej. Poznaj przy okazji nowych ludzi, a na pewno nawiążesz ciekawe kontakty. Kontakty to twój kapitał niezależnie od tego, jaki biznes już prowadzisz bądź dopiero zamierzasz to uczynić.

Na sprawę kontaktów biznesowych i związanych z tym wzajemnych poleceń zawsze szczególną uwagę zwraca Wanda Loskot. Nie znam żadnej porady od niej, która by się nie sprawdziła w życiu, nie tylko biznesowym, ale też zwykłym. Uważam, że spędzenie przynajmniej jednego dnia na którejś z konferencji Myśleć Jak Milionerzy jest ważnym etapem Twojego rozwoju, więc spróbuj taką okazję wykorzystać do własnych celów.

PS. Pozdrawiam wszystkich, z którymi zamieniłem parę słów lub wizytówki i zapraszam również do kontaktów wszystkich, którzy byli na konferencji w Warszawie i Łodzi, a także tych, którzy wezmą udział w następnych spotkaniach, a których nie poznałem osobiście. Liczę, że się jeszcze spotkamy na niejednej ciekawej imprezie.

Do zobaczenia
Jerzy
www.goldenline.pl/jerzy-kostowski
www.poznajswojetalenty.pl

Jaki masz plan na swoje życie

Drogi Czytelniku
dawno już nie robiłem wpisów na tym blogu, ponieważ przygotowywałem prelekcję na powyższy temat. Jak dla mnie było to poważne przedsięwzięcie. Michał Toczyski, organizator prelekcji chciał, aby trwało ono 3 godziny.

Tak też się stało. W sali wykładowej w Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania na ul. Gizów 6 samego mojego gadania „netto” było 2,5 godziny. Potem doszły do tego jeszcze pytania i kuluarowe rozmowy na przerwie. Sądząc po reakcjach uczestników i nadesłanych mi pochwałach nie był to czas stracony. Ani dla mnie, bo poznałem nowych ciekawych ludzi, ani dla słuchaczy, którzy co jakiś czas pilnie coś notowali.

Po raz pierwszy miałem okazję wystąpić „ex cathedra”. Dla mnie było to dziwne uczucie stać jak profesor i przemawiać do słuchaczy. Ale przemogłem się i dałem radę powiedzieć wszystko, co zamierzałem.

Muszę kończyć, bo spieszę się na konferencję Myśleć Jak Milionerzy.

PS. Czy zdążyłeś zapoznać się z materiałami dostępnymi u Wandy Loskot.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Pogadanka na wodzie

Drogi Czytelniku
jak zapewne pamiętasz, jakiś czas temu napisałem o wrażeniach po moim łażeniu po rozgrzanych węglach. Teraz pojawiły się z tej imprezy nowe nagrania w Internecie. Zajrzyj w wolnej chwili, co przygotował Kamil Cebulski, który nagrał moją pogawędkę z Januszem Maruszewskim.

Na tej stronie wspomniane nagranie znajduje się w drugim pliku filmowym. Łatwo je rozpoznasz, bo występuję na ekranie w wersji wodno-turystycznej.

Na tym nagraniu najpierw przez 5 i pół minuty słychać głos Michała Jankowiaka i Kamila, a potem jest nasza prawie półgodzinna rozmowa. Przepraszam przy okazji za nie najlepszą jakość mojego głosu, ale cały czas z Januszem pedałowaliśmy na rowerze wodnym. No i z racji wieku brała mnie zadyszka. Niemniej do celu wyprawy dobiliśmy.

Aha, chciałem dodać, że Janusz i ja występujemy u Kamila na konferencjach Myśleć Jak Milionerzy. Start już w najbliższą sobotę lipcową, tj. 5.07.2008 r. Zapraszam serdecznie.

PS. Tradycyjnie proponuję zapoznać się z materiałami dostępnymi u Wandy Loskot.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Co znaczy trener

Drogi Czytelniku
Na pewno nieraz zastanawiałeś się, dlaczego tak często odwołuję się do mądrości przekazywanych przez Wandę Loskot. Otóż przede wszystkim dlatego, że stanowi dla mnie wzór mentora. Po drugie, ona sama wszystkiego nadal doświadcza z zagadnień, które nam przekazuje. I po trzecie, ma niepowtarzalną charyzmę, dzięki czemu jest skuteczna w szerzeniu wiedzy biznesowej.

Masz prawo nie wierzyć mi na słowo, więc zilustruję powyższe tezy znanym mi przykładem. Wyobraź sobie, że bohatera tego przykładu znam ponad rok. Znaleźliśmy się w Internecie i chociaż na razie nic nam nie wyszło ze wspólnych planów biznesowych, naszą wirtualną znajomość przenieśliśmy również do realu. Jak tylko jestem w Poznaniu, zawsze widzę się z Łukaszem i Moniką, jego żoną.

Łukasz – podobnie jak ja – postanowił uzyskać niezależność finansową i wbrew otoczeniu dąży do tego celu. Fakt, odniósł parę porażek: w pierwszym biznesie orżnął go własny księgowy, następnie nie udało mu się wspólnie z bratem rozkręcić sklepiku odzieżowego, a później jeden z „mędrców internetowych” sprzedał mu bezwartościowe „materiały szkoleniowe dla milionera”.

Dopiero gdy udało mi się go przekonać, a może raczej mój głos pomógł mu w decyzji, aby wziął udział w kursie Wandy Loskot Zarabiaj na Wiedzy (na razie nie ma naboru), w ciągu kilku tygodni zrobił niewiarygodne postępy, bo stosował się do wszystkich zaleceń: pisał regularnie bloga, pracował nad najlepszymi wariantami swojej witryny, poznawał członków Klubu Przedsiębiorcy. Zobacz zresztą sam efekty zaglądając na jego witrynę www.lukaszkozica.pl.

Zauważ, jeszcze kilka tygodni temu na temat Łukasza nie znalazłbyś w Internecie ani słowa. Teraz już krążą w sieci jego przepisy kulinarne i zaistniał w pełni m.in. w społeczności GoldenLine.

Proszę pamiętaj, że gdy już sobą coś reprezentujesz, zostajesz dostrzeżony, bo Twoje umiejętności mogą być komuś potrzebne. Tak też było w przypadku Łukasza, gdy Dorota Augustyniak-Madejska (o której też niejednokrotnie pisałem) postanowiła rozpocząć z nim współpracę nad profesjonalnymi przepisami dań zgodnymi z zasadami zdrowego żywienia ze szczególnym uwzględnieniem grup krwi.

Oczywiście nie byłoby tych sukcesów Łukasza bez dwóch okoliczności. Po pierwsze, gdyby sam nie podjął decyzji, że chce coś w życiu osiągnąć i nie zaczął działać w tym kierunku. Po drugie, jego para poszłaby w gwizdek, gdyby nie doradzała mu Wanda Loskot. Akurat dla niego najbardziej odpowiedni trener: surowy, wymagający i jednocześnie niezwykle motywujący.

A jak Ty próbujesz zmienić swoje życie dążąc ku marzeniom? Czyżbyś preferował pracę bez trenera?

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.szansadlaciebie.pl (pracuję od nowa nad tą pierwszą moją witryną)
www.smakwody.pl

Tajemna siła słowa i dźwięku

Drogi Czytelniku
Wyobraź sobie, że od właściciela Wydawnictwa MEDIUM, pana Krzysztofa Doroszewskiego, któremu montowałem systemy uzdatniania wody do picia, dostałem niezwykłą książkę. Tytuł jej brzmi: Tajemnice wody i jej wpływ na człowieka i naszą planetę. Autorem jest japoński naukowiec Masaru Emoto.

Od razu powiem szczerze, że wielu spraw poruszonych w tej książce nie rozumiem. Cóż, logiczny umysł inżyniera jest tu przeszkodą. Z drugiej strony z wieloletniej praktyki zawodowej pamiętam przykłady, kiedy praktyka wyprzedzała teorię.

Tak jest i w tym przypadku. Autor przedstawia wiele zdjęć kryształów zamrożonej wody. Dzięki japońskiej technice możemy zobaczyć cuda i dziwy przyrody.

Okazuje się, że pod wpływem różnorodnych czynników zewnętrznych kryształy wody zmieniają kształty, kolory i stryktury. Przyznasz, że to jest całkowicie zrozumiałe. Ale za chwilę pokażę Ci schody, na których ja sobie „połamałem zęby”.

Otóż na stronach tej książki są m.in. fotografie zamrożonej wody z naczyń, które były owinięte kartkami z różnymi napisami. To dla mnie niepojęte, dlaczego w zależności od napisu woda tworzyła różne kryształy.

Domyślam się, że tak samo jak mnie trudno Ci w to uwierzyć, ale inne były kryształy tej wody, gdy zmieniały się słowa: Miłość, Dziękuję, Anioł, Szatan itd. Różne kryształy powstawały też w zależności od rodzaju muzyki, czy wypowiadanych słów.

Prawda, że niepojęte. Ale prawdziwe!!!

Domyślam się, że wchodzimy w zagadnienia energetyczne. Dawki tej energii są tak małe, że na obecnym poziomie techniki niemierzalne. Czy to jednak oznacza, że coś, czego nie możemy wytłumaczyć nie istnieje? Nie ma żadnych dowodów pozwalających zakwestionować wyniki pomiarów szanowanego japońskiego naukowca.

Może warto do tego zagadnienia podejść racjonalnie. Zauważ, że o wiele lepiej będzie dla nas, gdy jednak weźmiemy pod uwagę, ile złej energii możemy sami wykreować swoim zachowaniem.

Popatrz, możemy generować coś złego wcale nie biorąc pod uwagę, że ślad tego gdzieś w przyrodzie zostaje. A więc ktoś kiedyś może dowiedzieć się, jakie emocje Ci towarzyszyły. No, to już tylko krok do czytania w cudzych myślach.

Może ta książka wzbudzi u Ciebie jeszcze inne inspiracje. Gorąco polecam tę lekturę. Choćby dla pięknych zdjęć. A na razie zacznijmy używać tylko takich słów, które korzystnie wpływają na wodę. Na pewno pozytywnie też wpłyną one na nas i nasze otoczenie: ludzi i przyrody.

PS. Wandy Loskot zdradziła, że wkrótce zrobi zapisy do Klubu Przedsiębiorcy. Mam też złą wiadomość związaną z tą informacją. Zapisy będą trwały tylko parę dni, no najwyżej tydzień, więc nie przegap okazji.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Kontrowersyjne słowo MUSZĘ

Drogi Czytelniku
Wytknęło mi ostatnio parę osób, że nadużywam słowa MUSZĘ. Oczywiście żadna z nich nie robiła tego ze złych pobudek, a wręcz przeciwnie. Ich zdaniem słowo MUSZĘ jest niedobre z punktu widzenia psychologicznego. Niedobre z tego powodu, że nie daje umysłowi możliwości wyboru.

Co do zasady zgadzam się z tą tezą i oczywiście za naganne uznaję pouczanie kogoś w stylu „Musisz zrobić tak i tak!”. Ta druga osoba nic nie musi. Ona sama zdecyduje, jak w danej sytuacji postąpi.

Czy jednak niejednokrotnie nie należy użyć tego ostrego psychologicznie słowa względem siebie? Stoję na stanowisku, że mamy tylko jedno życie. To nie jest próba generalna przed „życiowym” występem, tylko od razu premiera. W takim razie margines błędów, które możemy popełnić w naszym życiu, mamy dość ograniczony.

Pisałem już wcześniej w tym blogu, że „Czy chcesz tego, czy nie, to Ty ponosisz całą odpowiedzialność za swoje życie.” Skoro tak, to dlaczego miałbyś zrezygnować z dopingowania się słowem MUSZĘ. Powtarzam, nie masz czasu na próby ze swoim życiem. Zrób wszystko, abyś je wykorzystał optymalnie.

Ten wpis nie rozwiąże kontrowersji wokół słowa MUSZĘ. Jak je postrzegasz zależy tylko od Twojej osobowości. Osobiście jestem zwolennikiem twardej szkoły Franka Farrelly’ego, w której nie należy cackać się z podopiecznym, a więc tym bardziej ze sobą. Więc mnie słowo MUSZĘ w odniesieniu do siebie nie razi.

Każdy człowiek ma w sobie wystarczająco siły wewnętrznej. Nie widzę niebezpieczeństwa, aby mogło go złamać jedno słowo MUSZĘ. Ono może raczej stać się imperatywem, abyś zrobił coś, przed czym się wzdragasz lub Ci się czegoś nie chce wykonać.

A gdybym tak sobie nie powiedział kilka miesięcy temu, że np. MUSZĘ poznać Kamila Cebulskiego? A gdybym tak sobie nie powiedział, że MUSZĘ zobaczyć prowadzone przez niego Alternatywne Lekcje Przedsiębiorczości? A gdybym tak sobie nie powiedział ponad rok temu, że MUSZĘ zapisać się na kursy Wandy Loskot?

Pytam, gdzie byłbym dzisiaj, gdybym nie zrobił nic w realizacji swoich celów? A Ty? Jeszcze 2 lata temu bym nie umiał dać Ci żadnych inspiracji do rozwoju osobistego, bo zagadnienia przemysłu chemicznego i bezpieczeństwa energetycznego Polski – w czym siedziałem latami – na pewno nie byłyby dla Ciebie ciekawe.

MUSZĘ kończyć, bo bym Cię zanudził zbyt dużą dawką rozważań.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Kim jestem

Drogi Czytelniku
Otrzymałem ostatnio z fikcyjnego adresu mailowego pytanie: „Kim Ty jesteś?„. W rzeczy samej, dziękuję nieznajomemu Autorowi za jego postawienie. Uświadomił mi bowiem, że muszę sobie zrobić trochę autoreklamy.

Zaniedbałem ten element marketingu, bo nie lubię mówić o sobie. Zdecydowanie bardziej interesuje mnie, jakie Ty masz problemy. Na pewno część z nich przy mojej wiedzy i doświadczeniu możemy wspólnie rozwiązać.

Wiele informacji o mnie znajdziesz na mojej pierwszej witrynie internetowej www.szansadlaciebie.pl. Wybacz, że ma ona tyle usterek, począwszy od zdjęcia. Wtedy, ponad rok temu, gdy ona powstawała nie miałem żadnej wiedzy, jak się robi strony internetowe.

Niezależnie od tego, co w tej witrynie znajdziesz dla siebie interesującego, o jednym mogę Cię zapewnić: jestem pewien, że odniosę w życiu sukces i zrealizuję cel, który sobie postawiłem.

Pytasz skąd ta pewność, bo przecież realizację swoich marzeń zacząłem dosyć późno. Dopiero wtedy, gdy już należę do Pokolenia 50+, któremu tak trudno odnaleźć się w życiu. Dopiero wtedy, gdy już jestem starszym człowiekiem, któremu premier Donald Tusk obiecał pomoc w swoim ostatnim orędziu.

Oczywiście to dobrze, że władza chce wspomóc ludzi należących do Pokolenia 50+, bo na pewno wielu z nas jest zagubionych w czasach, w których przyszło im żyć. Nie zostaliśmy wcześniej do nich przygotowani. Ba, zdaliśmy się z tym przygotowaniem na innych. Cóż, tak byliśmy uczeni, że to państwo odpowiada za obywateli, więc od nas nic nie zależy.

Tymczasem jest zupełnie przeciwnie. Nawet nie zdajesz sobie do końca sprawy, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie. Jeśli czegoś zaniedbasz, konsekwencje ponosisz Ty, a nie państwo.

Ja należę do tych kilku procent ludzi, którzy spisali sobie na papierze cele, które zrealizuję. Codziennie patrzę na te zapisy i chwilę „kontempluję”, aby przyszedł mi do głowy jakiś nowy pomysł, co na swojej drodze życiowej usprawnić.

Zapewniam Cię, że „prochu nie wymyślę”. gdybym natomiast miał opisać jednym zdaniem, kim jestem, odpowiedź moja byłaby następująca: Jestem człowiekiem, który postanowił odmienić swoje życie i konsekwentnie wcielam w życie to, czego dowiaduję się od mądrzejszych od siebie ludzi.

Przyznasz, że to prosta zasada odniesienia sukcesu. Ale to, że prosta, wcale nie znaczy, że łatwa. Wymaga ona bowiem zmian Twojego dotychczasowego sposobu życia. Wiem, że to trudno zrobić, bo ten etap mam za sobą. Jednak możliwe, jak widzisz.

Jeśli tylko się zdecydujesz zmienić swoje życie, możesz podążyć moim śladem, a ja Ci chętnie pomogę.

Zobaczysz jaka to frajda poczuć się innym człowiekiem. Człowiekiem, przed którym otwiera się życie na nowo. Człowiekiem, który jak dziecko zaczyna uczyć się nowych umiejętności i którego – jak dziecka – nic nie zatrzyma przed rozwojem.

My, ludzie pokolenia 50+, jesteśmy we wspaniałym okresie naszego życia. Doceń to i zacznij wykorzystywać swój potencjał.

PS. W Warszawie Wanda Loskot będzie gościć na pewno 31.05.2008r.

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Zginął Benedykt Michewicz

Drogi Czytelniku
Pozwolisz, że dzisiaj wpadnę w chwilę zadumy. Właśnie dotarła do mnie informacja, że przedwczoraj, w piątek po południu, zginął w wypadku samochodowym Benedykt Michewicz, Prezes Zarządu Anwilu SA.

Pracując wiele lat w przemyśle chemicznym znałem Benka osobiście. Był on znakomitym kontynuatorem działań restrukturyzacyjnych i rozwojowych podjętych wcześniej przez długoletniego prezesa Krzysztofa Kaczorowskiego, który doprowadził Anwil SA do potęgi rynkowej. Upraszczając temat, można rzec, że był pojętym uczniem i dlatego za jego kadencji Anwil SA nadal wspaniale się rozwijał jako firma.

Ledwie pięćdziesiątka na karku i już nie ma Go wśród nas. Jeden głupi ruch kierownicą, a może zawał, jak u biskupa Jana Chrapka i jest po wszystkim. Pozostaje dramat rodziny, komplikacje dla spółki giełdowej i smutek nas wszystkich, którzy Go znali i cenili.

Pozostając w zadumie nad ludzkim losem
Jerzy Kostowski
mgr inż. chemii

Przypadkowa przerwa techniczna

Drogi Czytelniku
Wreszcie mam z powrotem swojego laptopa. Bardzo przepraszam za ponadtygodniowe milczenie, ale było ono spowodowane spaleniem płyty głównej i uszkodzeniem pamięci RAM. Jednocześnie wgrano mi nowego Windowsa, więc prawdopodobnie straciłem maile i wiele innych, cennych dla mnie danych. Nic to, bo w tym czasie miałem kilka przemyśleń, którymi się z Tobą zacznę dzielić od jutra.

Dziś muszę kończyć, bo za chwilę mam kolejną sesję w kursie Zarabiaj na Wiedzy u Wandy Loskot. Jeśli tego nie zrobiłeś, zapisz się jak najszybciej, bo z tego co wiem, Wanda wkrótce ten kurs powtórzy, a chętnych nie brakuje. Poznałem u niej wiele ciekawych spraw w Klubie Przedsiębiorcy. Nie przypuszczałem, że tyle fantastycznych treści przekaże nam jeszcze na kursie Zarabiaj na Wiedzy.

I Ty możesz stać się beneficjentem swojej wiedzy! Przecież jako przedstawiciel Pokolenia 50+ masz olbrzymie doświadczenie zawodowe i życiowe. Warto więc, abyś mógł poznać propozycje zawarte w tym kursie i nabył umiejętność wykorzystania swojego potencjału informacji. Czy coś Cię przed tym powstrzymuje?

Pozdrawiam optymistycznie
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Wesołych Świąt

Wszystkim Czytelnikom tego bloga składam serdeczne życzenia spędzenia w radości i dostatku okresu Wielkiej Nocy. Wesołego Alleluja!

Niech ten czas stanie się okazją przemyśleń, co warto w Twoim życiu zmienić, aby spełnić marzenia. Zmartwychwstanie Chrystusa pokazuje, że można się podnieść triumfalnie nawet z największego upadku.

My na szczęście nie musimy ponosić w swoich działaniach aż takiej Ofiary. Wystarczy uczynić tylko mały krok we właściwym kierunku.

Pozdrawiam refleksyjnie i świątecznie

Jerzy Kostowski
Pokolenie 50+