Czy będzie lepiej Łomiankach?

Drogi Czytelniku,
dziś podzielę się z Tobą refleksjami z mojego rodzimego podwórka, czyli z Łomianek, gdzie mieszkam. To stosunkowo młode miasto w północno-zachodniej części aglomeracji warszawskiej, które otrzymało prawa miejskie dopiero 1.01. 1989 r.

Dla mnie to wciąż nie jest miasto, bowiem brakuje w nim rynku. Owszem, jest tutaj bazarek, takie lokalne targowisko. Mnie jednak chodzi o rynek w rozumieniu urbanistycznym, czyli o najważniejszy plac miejski, gdzie toczy się życie urzędowe i kulturalne. Coś, co pamiętam z Twardogóry, miasteczka na Dolnym Śląsku, skąd pochodzę.

Niestety, przez te dwadzieścia kilka lat samorządności w Łomiankach żadna władza nie wykazała determinacji, aby to miasto takim rzeczywiście się stało. Brakło wizji, jak ono ma wyglądać. Odnoszę wrażenie, że przypadkowa zabudowa odbywa się pod naciskiem lobby deweloperskiego.

W rezultacie najbardziej urbanizowane zaczynają być tereny zalewowe Wisły. Strach pomyśleć, co stanie się w czasie powodzi, gdy pęknie wał. Wtedy wiele miejsc znajdzie się pod kilkoma metrami wody. Cała rzesza mieszkańców nie jest świadoma, że w takiej sytuacji będą mieli w salonie wodę pod sufit (sic!). Zupełnie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia lub je bagatelizują.

Jednak raz na cztery lata wraca nadzieja, że może w Łomiankach zacznie się normalność: władza okaże mniejszą arogancję wobec obywatela, radni przestaną się kłócić między sobą, a Rada Miejska zacznie współpracować z Burmistrzem. Tak, nadchodzi czas wyborów samorządowych.

Jeszcze nigdy nie mieliśmy w historii Łomianek tylu kandydatów na burmistrza. Na razie jest 7 osób. Dla mnie najciekawszym kandydatem jest Witold Gawda. Myślę, że niektórzy konkurenci do tej funkcji też go poważnie traktują, bo w Internecie aż roi się od opluwań jego osoby.

Jednak on – w przeciwieństwie do oponentów – wybrał w dyskusji politycznej formę dialogu. Podaje propozycje, co można wspólnie zrobić w Łomiankach, aby żyło się nam tu wszystkim lepiej. Bo problemów jest co niemiara: brak planów miejscowych zagospodarowania przestrzennego, kiepskie drogi, niedostatek miejsc w szkołach i przedszkolach – że o żłobkach nie wspomnę, zababrane sprawy związane z wodą i kanalizacją, niedostateczne bezpieczeństwo mieszkańców pod względem przestępców, głównie złodziei. I wiele innych bolączek.

Przede wszystkim dezintegracja społeczna – kula u nogi naszej łomiankowskiej społeczności. Owszem, zwłaszcza obecnej władzy w Łomiankach taki stan mocno odpowiada i robi wszystko, żeby go powiększyć. Jej maksyma Zarządzanie poprzez konflikt stała się naczelną ideą działania.  Nic dziwnego, że rozsądne hasło Dialog zmieni Łomianki , pod którym Witold Gawda idzie do wyborów, wywołuje taką wściekłość.

Tak jest w Łomiankach. A jak jest u Ciebie? Czy tli się w Tobie nadzieja, że będzie lepiej po listopadowych wyborach? Czy pojawiła się lokalna siła polityczna, która daje nadzieję, że można rządzić inaczej – w rozumieniu zdecydowanie lepiej?

Wierzę, że tak. Co więcej, że dojdzie do władzy i się jej nie sprzeniewierzy.

Pozdrawiam serdecznie,
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl
www.jekos.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *