Warto zdziecinnieć

Drogi Czytelniku,

z pewnością  dziwi Cię dzisiejszy tytuł felietonu. Spieszę więc od razu wyjaśnić, że nie chodzi mi o to, abyś zachowywał się nieodpowiedzialnie jak dziecko lub miał stan umysłu osoby z jakiś przyczyn zdziecinniałej. Zależy mi natomiast, abyś przez chwilę oczami swojej wyobraźni zechciał myśleć po dziecięcemu.

Otóż zauważ, że dziecko jest najczęściej niezwykle ufne i bezpośrednie, dopóki nie zazna upokorzeń ze strony otoczenia, w którym przebywa. Nie traci czasu na zbędne konwenanse, nie opowiada Ci dyrdymałów typu osiągnięcia naukowe, tytuły, znajomości, czy stan posiadania majątku, tylko od razu przechodzi do konkretów.

Dlaczego tak się dzieje? Uważam, że wynika to z faktu, że dziecku obca jest bufonada, nie przeszkadza mu własne EGO i przede wszystkim jest autentycznie zainteresowane Tobą. Ono chce Ciebie poznać i dowiedzieć się o Tobie jak najwięcej. Dla niego najważniejsza jest informacja.

Z pewnością zauważyłeś, że dziecko jest niezwykle cierpliwie dociekliwe. Finezyjnie potrafi Cię przepytać np. tak: „Jak podoba Ci się moja lalka Milka?” (dzieci, które znam, zawsze nadają imiona), „Kiedy przyjdziesz znowu ją zobaczyć?”, „Co byś zrobił, żeby ona wygodnie spała?”.

Ha! Jest jeszcze jedno słowo, które dzieci używają z lubością: „Dlaczego?”. Jeśli jesteś słabo odporny psychicznie, może Cię ono wyprowadzić z równowagi.

Założę się, że Ty w podobnej sytuacji zadałbyś pytanie najwyżej takie: „Podoba Ci się moja bryka?”. No i wtedy masz klasyczną odpowiedź zero-jedynkową: TAK lub NIE, chociaż oczywiście oczekujesz odpowiedzi wyłącznie na TAK. Czy już dostrzegasz różnicę w sposobie zadawania pytań przez dzieci i Ciebie?

Znawcy tematu mówią, że zasadnicza różnica polega na tym, że dziecko zadaje pytania otwarte. Często jesteś przez to zmuszony intensywnie pomyśleć, co masz odpowiedzieć. W tym wypadku nie da się mechanicznie warknąć: nie wiem, tak lub nie. Dlatego właśnie pytania dziecka mogą Cię zirytować, bo one wymagają wysiłku intelektualnego. Jak zapewne wiesz, myślenie jest najtrudniejszą umiejętnością, ba – wręcz sztuką. Dlatego tak niewielu wykorzystuje w pełni swój umysł do tego celu. A przecież zawsze myślenie ma kolosalną przyszłość!

Gorąco Cię zachęcam, abyś na swojej drodze do sukcesu czasami zdziecinniał. Tylko wtedy uda Ci się – że tak powiem – otworzyć Twojego rozmówcę. Zamiast zgadywać, daj mu szansę wypowiedzieć się, po co zajmuje się danym tematem, czego potrzebuje, jakie ma przeszkody do pokonania, co go dręczy i niepokoi, na czyje wsparcie liczy itp.

Muszę Ci się przyznać, że przez długi czas przykładałem zbyt małą wagę do umiejętności zadawania pytań. Zagadnienie wzajemnej wymiany myśli za pomocą słów wydawało mi się mało istotne w stosunku do innych pokładów mojej niewiedzy biznesowej. Jednak teraz, gdy już mam setki rozmów za sobą, widzę, że bez osiągnięcia biegłości w tej dziedzinie masz bardzo małą szansę na sukces.

Skoro już wiesz, że stawianie pytań jest tak ważną sprawą, zrób wszystko, aby mieć jak największą liczbę spotkań. Nie zawsze będziesz przecież pytał. Radzę Ci też słuchać. Wykorzystaj wszelkie nadarzające się okazje do rozmów i potem naśladuj sposoby zadawania pytań swoich najlepszych rozmówców. To najłatwiejszy sposób zdobycia mistrzostwa w tej dziedzinie.

PS 1. A u Wandy Loskot znowu coś nowego w Klubie Przedsiębiorcy. Już teraz mogę Ci powiedzieć, że na początku czerwca będzie w Polsce i możesz jej wtedy posłuchać na żywo.

PS 2. Test StrengthsFinder pozwoli Ci szybko odkryć swoich 5 dominujących talentów. Cena kodu dostępu wynosi u mnie 147 PLN. Otrzymasz fakturę VAT za jego zakup.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

"Nie proś o pracę!"

Drogi Czytelniku,
tytułem dzisiejszych rozważań jest wypowiedź Pawła Gniazdowskiego, szefa DBM Polska – oddziału międzynarodowej firmy konsultingowej w zakresie doradztwa personalnego. Te jego słowa „Nie proś o pracę” padły w środę 3.02.2010 w klubie EMPiK na Nowym Świecie podczas debaty nt. networkingu prowadzonej przez Iwonę D. Bartczak.

Zdaję sobie sprawę, że ta rada może być dla Ciebie szokująca, bo przynajmniej dla mnie ona taką była, dopóki nie zrozumiałem jej głębokiego przesłania. Po prostu, działając w ten nieprofesjonalny sposób znacznie zmniejszasz swoje szanse uzyskania pracy z dwóch przyczyn. Po pierwsze, oczekujesz czegoś, co Ci się od drugiego człowieka nie należy. Po drugie, narażasz na szwank dalszą znajomość, co może mieć dla Ciebie w przyszłości poważne konsekwencje.

Wyjaśnił to dodatkowo kolejny prelegent debaty prof. Marek Kosewski  (niestety, zmarł w 2020 r.). Jego zdaniem, prosząc kogoś o coś trzeba mieć wewnętrzne przekonanie, że osoba, którą o coś prosisz, ma prawo Ci odmówić!!! Tymczasem Ty wchodzisz butami w życie kogoś, dla którego najczęściej nic wcześniej nie zrobiłeś i jesteś jeszcze zdziwiony, że druga osoba nie podchodzi entuzjastycznie do Twojej prośby.

Świetnie tę sytuację podsumował trzeci z prelegentów Grzegorz Turniak z BNI Polska maksymą: „Nie zabieraj się na pierwszej randce do całowania!”.

A zatem co masz robić, gdy szukasz pracy? Pewną wskazówką na znalezienie przez Ciebie odpowiedzi na to pytanie było wczorajsze, a więc następnego dnia, spotkanie w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej, gdzie przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Kariery i G. Turniak przedstawiali swoje poglądy nt. ważności networkingu w karierze zawodowej.

Okazuje się, że 60-70% ludzi znajduje pracę przez kontakty. To, co jest nagminnie robione przez szukających zatrudnienia, a więc wysyłanie mailingów, daje wysycenie tylko 10-15% puli stanowisk pracy przy strasznie małej skuteczności w stosunku do liczby przesyłek. Zatem sam zobacz, jak dużo jest jeszcze miejsca na kumoterstwo, gdzie jesteś bez szans jako człowiek z ulicy.

Co robić? Wszyscy mówcy podkreślali, że niezależnie od swojej obecnej sytuacji zawodowej zacznij „kopać drugą studnię”, czyli nawiązuj kontakty networkingowe. To jest takie ogóle przesłanie G. Turniaka, jako inicjatora obchodzonego właśnie po raz kolejny Tygodnia Networkingu.

Co więcej, im masz wyższe stanowisko, tym bardziej powinieneś dbać o relacje z innymi ludźmi, bo czas na zbudowanie sieci kontaktów zajmie Ci kilka lat. Gdy stracisz pracę, jest już najczęściej za późno, aby zdobyć potrzebne kontakty z ludźmi, którzy Cię będą promować. A nawet jako menedżer wysokiego szczebla wbrew pozorom możesz też mieć duże kłopoty z pracą. Jeśli masz dobre kontakty, rozwiniętą sieć networkingu budowaną chociaż 2-4 lata, dasz sobie radę nawet wtedy, gdy z braku zatrudnienia założysz własną firmę.

Piszę Ci o tym, co słyszałem od mądrych ludzi. Chociaż sam bezpośrednio z tych rad nie skorzystam, bo nie interesuje mnie kariera zawodowa, tylko wolność, to jednak uważam, że warto, abyś docenił się networkingu. Poza tym już kiedyś pisałem, że networking – umiejętność budowy sieci kontaktów to również znakomite narzędzie biznesowe, którego wartość stale rośnie.

G. Turniak twierdzi, że networkingu każdy może się nauczyć. Ja też tak uważam i powiem Ci, że nawet gdy nie będziesz tego robił tak fantastycznie jak Grzegorz, to i tak na tej umiejętności niezwykle dużo skorzystasz, czego Ci życzę.

PS 1. Zajrzyj do bloga biznesowego Wandy Loskot. Poza tym po co masz uczyć się na własnych błędach, więc może uda Ci się zostać członkiem Klubu Przedsiębiorcy.

PS 2. Test StrengthsFinder pozwoli Ci szybko odkryć swoich 5 dominujących talentów. Cena kodu dostępu wynosi u mnie 147 PLN. Otrzymasz fakturę VAT za jego zakup.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl