Wanda moim źródłem inspiracji

Drogi Czytelniku,
wiele osób pyta mnie co jakiś czas o Wandę Loskot. Ba, niektóre z nich mają wręcz do mnie pretensje, że w swoim blogu jestem „monotematyczny” i bardzo rzadko podaję linki do witryn innych doradców biznesowych.

Co więcej, są też tacy, którzy z uporem maniaka twierdzą, że przez jakiś czas korzystali z jej porad i nic im one nie dały. Na szczęście jestem przygotowany na takie zarzuty i od razu pytam, czyje rady im pomogły. Wyobraź sobie, że wtedy zawsze do tej pory otrzymywałem odpowiedź, że porady innych znawców biznesowych też akurat okazały się do niczego.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasami coś Ci nie wychodzi tak, jak sobie zaplanowałeś. Dlaczego jednak za konkretne niepowodzenie chcesz winić osobę trzecią? Znam odpowiedź: „Tak jest najłatwiej!”.

Widzisz, doskonale Cię rozumiem, bo też kiedyś tak postępowałem. Wydawało mi się, że cały świat sprzysiągł się przeciwko mnie, aby mi dokopać. Obecnie wydaje mi się wprost niemożliwe, że tak postępowałem jeszcze kilkanaście miesięcy temu, gdy rozpocząłem swoją drogę do sukcesu.

Dopiero Wanda uświadomiła mi za pomocą swoich materiałów edukacyjnych i rozmów z nią, gdy przyjeżdżała do Polski, jak i korespondencji z jej wychowankami biznesowymi, że to ja partoliłem swój biznes. Byłem za słaby w stosunku do wymagań rynku. Nic dziwnego, bo 30 lat pracy zawodowej na etacie odcisnęło swoje piętno.

Dopiero gdy sam zacząłem się zmieniać pod względem wiedzy i umiejętności, zaczęły zmieniać się rezultaty. Oczywiście wiem, ile mi jeszcze brakuje, ale przynajmniej na pewno opuściłem obszar nieświadomej niekompetencji biznesowej.

Wiesz, wielu z nas popełnia ten błąd, że od doradców klasy Wandy Loskot oczekuje gotowych rozwiązań dla swojego biznesu podanych „na tacy”. Tymczasem to tylko Ty odpowiadasz za to, w jaki sposób skorzystasz z udzielonych Ci porad i zasad odniesienia sukcesu w branży, na którą się zdecydowałeś.

Moim zdaniem tak na prawdę najważniejsze są umiejętnie podawane inspiracje. I właśnie ostatnio Wanda podesłała mi link z występu Susan Boyle w brytyjskiej wersji programu „Mam talent”. Zobacz sam, jak można kogoś skrzywdzić swoim uprzedzeniem do danej osoby. Chyba nie chciałbyś być w skórze tych trojga recenzentów, którzy pokpiwali sobie ze starszej pani. Do czasu!!!

Życzę Ci, żebyś i Ty odniósł kiedyś tak spektakularny sukces. Nie tylko dla własnej satysfakcji, ale po to, aby pokazać niedowiarkom, że Ty jesteś kimś wyjątkowym. Kimś, kto też wykorzysta swoją szansę jak Susan Boyle.

Zapamiętaj proszę, że jej występ w brytyjskiej telewizji nie jest kwestią przypadku. Ona przybliżała się do niego latami. I była gotowa zawalczyć w odpowiednim miejscu i czasie o swój sukces, gdy pojawiła się jedyna w swoim rodzaju okazja.

Dzięki Wando za informacje o takich niepozornych ludziach sukcesu jak Susan. Po takim występie wróżę jej osobiście grube miliony w dowolnej walucie i co więcej, jestem pewien, że one jej nie zniszczą, bo na nie zasługuje.

PS 1. Tradycyjnie zachęcam, abyś został członkiem Klubu Przedsiębiorcy. Warto mieć stały dostęp do niezbędnych informacji o prowadzeniu biznesu. Na razie nie masz szans załapać na kurs Zarabiaj Na Wiedzy. Czas zapisów minął, więc bądź czujny następnym razem.

PS 2. Tradycyjnie zachęcam do przeprowadzenia testu StrengthsFinder, abyś odkrył swoich 5 dominujących talentów. Ty też jesteś skazany na sukces, tylko czy w to wierzysz? Tak przy okazji, cena kodu dostępu wynosi u mnie 147 PLN. Otrzymasz fakturę VAT za jego zakup.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy
www.poznajswojetalenty.pl

Wielkanoc A.D. 2009

Drogi Czytelniku,
nadszedł czas składania tradycyjnych życzeń wielkanocnych. A więc i ja życzę Ci wszelkiego spokoju i radości, a także dobrego wypoczynku w gronie rodzinnym podczas Świąt Wielkiej Nocy. Jeśli pragniesz zdrowia i pomyślności bądź sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym, też Ci tego życzę. O barankach, kurczaczkach, pisankach i dyngusie również pamiętam.

Jednocześnie dzisiaj, w Wielki Piątek, pragnę, abyś uświadomił sobie, że zawsze możesz się podnieś nawet z największego upadku. Co więcej, musi wręcz obumrzeć to coś w Tobie, które doprowadziło Cię do sytuacji, z której chcesz właśnie teraz wydobyć się. Jak chcesz to zrobić, jeśli użalasz się wciąż nad sobą?

A już pojutrze jest Dzień Chwały. Zastanawiasz się, co musisz zmienić w swoich dotychczasowych działaniach, aby mieć inne, wspaniałe rezultaty? Czy towarzyszy Ci Nadzieja?

Pytam, bo wg mnie wygrasz tylko wtedy, gdy wierzysz w swoje zwycięstwo. Jeśli nie wierzysz w nie, już przegrałeś na starcie. I pamiętaj, że za zwycięstwo zawsze jest cena. Oczywiście na szczęście nie tak straszna, jak ofiara Chrystusa. Jednak czy jesteś gotów zapłacić cenę za swój sukces?

Wielkanoc to czas refleksji. Odpowiedz więc sobie w ciszy i spokoju na postawione dzisiaj pytania. I niech Twoje własne wnioski z przemyśleń będą inspiracją do zmiany na lepsze. Ba, dużo lepsze rezultaty.

Pozdrawiam życząc sukcesów
Jerzy